![Koszarziska – Redyk na Morawach](/zdjecia/ak/541/cache/dsc01135_201205221513-500x500-s.jpg)
Koszarziska – Redyk na Morawach
Kolejne mieszanie owiec odbyło się w dniu 19 maja 2012 roku w Koszarziskach (R. Cz.) na Morawach. Na zaproszenie gospodarzy „Spółka Koliba” w uroczystościach obok licznych zespołów, kapel góralskich ze Słowacji i Czech jako jedyny z Polski brał udział zespół regionalny „Cichowianie” ze Soblówki któremu przygrywała kapela „Krucy – Tyrk”. Szczególny aplauz i podziw wzbudziły wśród zgromadzonych bardzo licznie Słowaków i Czechów, tańce górali żywieckich „Sarna”, „Koń”, „Hajduk”. Gromkie brawa wynagrodziły trud i popisy na scenie młodzieży ze Soblówki. Przy pięknej pogodzie i wymarzonej scenerii leśnej odbył się pokaz mieszania owiec, udoju mleka i wyrobu sera. Liczne stragany mogły przypomnieć starodawne fachy i rzemiosła: druciarzy, wyplatanie koszy i mioteł, plecienie wełnianych swetrów i kopytek, wyrobu fujarek pasterskich z bzu leśnego, toczenia i rzeźbienia figurek w drewnie, strugania łyżek, widelców, mis drewnianych, wyrobu pasów i rzemieni ze skóry zwierzęcej, oraz galanterii z kości a także morawskich pierników.
Z potraw regionalnych można było skosztować, obok czeskiego piwa Radegast szczycącego się certyfikatem unijnym, gulaszu z jagnięcia i rewelacyjnych kołaczy z serem, jabłkami i makiem, a sam przepis na jego wypiek według legend przekazały rusałki leśne. Można było również obejrzeć różne rasy owiec i kóz. Stowarzyszenie „Gazdowie Doliny Cichej” w ramach współpracy regionalnych organizacji karpackich reprezentowało gminę Ujsoły po raz kolejny na redyku karpackim.
„Bedzie jarmak, bedzie grani, bedzie góralski śpiywani.
Możecie skosztować placka, kołocza, gulaszu z jagniacka.
Bedom syry, bee siwula, ciurczkym pociecze miodula.
Gdo mo szyrszi nogawice może spróbować żynczice.
Nie chcecie mieć z wnuka łosła? Nauczymy go rzemiosła.
Kupicie zwonek dla kozy, ryncznie kryncone porwozy.
Uwidzicie kuci konia i rzymioseł do pierona.
Gdo przidzie w sukni, w brucleku dostanie półkym na fleku.”
Powyższe motto corocznej imprezy w Koszarziskach w pełni oddaje istotę i atmosferę
- nic dodać nic ująć.
Wspaniała gościnność, życzliwość, uznanie do braci Polaków poczuliśmy sami na sobie.
Usłyszeć można było te same góralskie pieśni i melodie wykonane przez Słowaków, Polaków i Czechów, które dobitnie świadczą o wspólnym rodowodzie kulturowym.
Śmiało można przyznać że kunszt i pomysłowość organizacyjna Czechów daje im uzasadnione miano mistrzów organizacji folkowych imprez plenerowych.
tekst i foto Marian Sporek