Koszarziska – Redyk na Morawach

Koszarziska – Redyk na Morawach

Kolejne mieszanie owiec odbyło się w dniu 19 maja 2012 roku w Koszarziskach (R. Cz.) na Morawach. Na zaproszenie gospodarzy „Spółka Koliba” w uroczystościach obok licznych zespołów, kapel góralskich ze Słowacji i Czech jako jedyny z Polski brał udział zespół regionalny „Cichowianie” ze Soblówki któremu przygrywała kapela „Krucy – Tyrk”. Szczególny aplauz i podziw wzbudziły wśród zgromadzonych bardzo licznie Słowaków i Czechów, tańce górali żywieckich „Sarna”, „Koń”, „Hajduk”. Gromkie brawa wynagrodziły trud i popisy na scenie młodzieży ze Soblówki. Przy pięknej pogodzie i wymarzonej scenerii leśnej odbył się pokaz mieszania owiec, udoju mleka i wyrobu sera. Liczne stragany mogły przypomnieć starodawne fachy i rzemiosła: druciarzy, wyplatanie koszy i mioteł, plecienie wełnianych swetrów i kopytek, wyrobu fujarek pasterskich z bzu leśnego, toczenia i rzeźbienia figurek w drewnie, strugania łyżek, widelców, mis drewnianych, wyrobu pasów i rzemieni ze skóry zwierzęcej, oraz galanterii z kości a także morawskich pierników. 

Z potraw regionalnych można było skosztować, obok czeskiego piwa Radegast szczycącego się certyfikatem unijnym, gulaszu z jagnięcia i rewelacyjnych kołaczy z serem, jabłkami i makiem, a sam przepis na jego wypiek według legend przekazały rusałki leśne. Można było również obejrzeć różne rasy owiec i kóz. Stowarzyszenie „Gazdowie Doliny Cichej” w ramach współpracy regionalnych organizacji karpackich reprezentowało gminę Ujsoły po raz kolejny na redyku karpackim.

„Bedzie jarmak,  bedzie grani, bedzie  góralski śpiywani.

Możecie skosztować placka, kołocza,  gulaszu z jagniacka.

Bedom syry, bee siwula, ciurczkym pociecze miodula.

Gdo mo szyrszi nogawice może spróbować żynczice.

Nie chcecie mieć z wnuka łosła? Nauczymy go rzemiosła.

Kupicie zwonek dla kozy, ryncznie kryncone porwozy.

Uwidzicie kuci konia i rzymioseł do pierona.

Gdo przidzie w sukni, w brucleku dostanie półkym na fleku.”

 

Powyższe motto corocznej imprezy w Koszarziskach w pełni oddaje istotę i atmosferę

- nic dodać nic ująć.

Wspaniała gościnność, życzliwość, uznanie do braci Polaków poczuliśmy sami na sobie.

Usłyszeć można było te same góralskie pieśni i melodie wykonane przez Słowaków, Polaków i Czechów, które dobitnie świadczą o wspólnym rodowodzie kulturowym.

Śmiało można przyznać że kunszt i pomysłowość organizacyjna Czechów daje im uzasadnione miano mistrzów organizacji folkowych imprez plenerowych.

 

                                                                                                                tekst i foto Marian Sporek